REGRESJA I PROGRESJA W RELACJI INTYMNEJ

Tytuł brzmi tajemniczo dla niektórych z Was, dlatego szybko wyjaśniam. Wczytuję się teraz w książkę „Związek dwojga. Psychoanaliza pary” Jürga Willi – bestseller, który sprzedał się w kilkuset tysiącach egzemplarzy i był tłumaczony na 10 języków. Autor analizuje nieświadome gry pomiędzy partnerami – tzw. koluzje. Różne kombinacje naszych tendencji regresywnych (cofających nas do postawy dziecięcej – czyli biorącej, oczekującej opieki i wsparcia, bycia blisko, wręcz symbiozy) oraz tendencji progresywnych (takich, które szukają niezależności, samodzielności, dorosłości, autonomii, odrębności). Fascynująca lektura, którą polecam wszystkim, którzy borykają się z problemami własnego stylu przywiązania:

  • powtarzających się sytuacji zranienia poprzez odrzucenie, zdradę, dystans partnera, emocjonalną niedostępność partnera
  • uczucia przyduszenia, lęku w sytuacji zbliżenia i unikania relacji bezpiecznych i stabilnych, brak umiejętności „wytrzymania” w relacjach długodystansowych.

Dynamiki zbliżania się i zależności versus ucieczki i niezależności dotyczą wszystkich relacji (niezależnie od płci i tożsamości płciowej).

„Małżeństwo charakteryzuje wiele psychologicznych zbieżności z wczesnodziecięcym związkiem rodzice-dziecko, który przecież kształtuje je w istotny sposób. W pierwszych miesiącach i latach życia dziecko poznaje podstawy głębokich międzyludzkich relacji, stykając się z niewielkim kręgiem łatwo rozpoznawalnych ludzi – z rodziną. Wraz z zawarciem małżeństwa nie w pełni jeszcze dorośli, wstępują zazwyczajw podobny układ relacji, jednak z innej pozycji. Stąd tak wiele w związku małżeńskim ambiwalencji, z jednej strony regresja i dziecinna potrzeba nadrobienia braków, z drugiej rozwój w kierunku zachowań 'dorosłych’.

W intymnym związku para dysponuje całą gamą możliwych regresywnych i progresywnych zachowań. Żaden inny związek ludzki nie zbliża się tak bardzo do wczesnodziecięcej zażyłości rodziców i dziecka. Żaden nie dostarcza tak pełnego zaspokojenia elementarnych potrzeb jedności z drugim człowiekiem, należenia do siebie nawzajem, troski i opieki, obrony, bezpieczeństwa i zależności. Sposób zachowania dwojga zakochanych pod wieloma względami przypomina zachowanie matki wobec niemowlęcia: trzymają się w ramionach, głaszczą i dotykają nawzajem, patrzą sobie głęboko w oczy, uśmiechają się do siebie, ściskają i obejmują sie mocno, pieszczą, żartują i całują. Również ich mowa ulega często regresji do prewerbalnych dźwięków i wczesnodziecięcych sposobów wyrażania się.

Z drugiej strony, właściwie żaden inny związek nie wymaga tak wielkiego poczucia tożsamości, stabilności, autonomii i dojrzałości, jak intymny, pełny i zobowiązujący związek dwojga osób. Partnerzy oczekują od siebie głębokiego zrozumienia i rzeczywistego poparcia własnego rozwoju. Szukanie rozwiązań dla stojących przed nimi wielu problemów wymaga kompetencji i odwagi, i to właśnie u partnera szuka się pomocy.

W zdrowym związku partnerzy odnoszą korzyść z płynnej równowagi między zachowaniami progresywnymi i regresywnymi każdego z nich. Raz jednojak dziecko wypłakuje się w rękaw drugiemu, które pociesza je niczym matka, to znów drugie, czując się bezradnym, szuka rady i pomocy u pierwszego. A ponieważ każde może liczyć na podtrzymujące zachowanie partnera, łatwiej jest pozwolić sobie na zachowania regresywne bez lęku przed społeczną dezaprobatą. Z drugiej strony, radzenie sobie w roli udzielającego pomocy podnosi poczucie własnej wartości. Naprzemienne wspieranie i otrzymywanie wsparcia przynosi partnerom wiele zadowolenia i stanowi istotną motywację łączenia się w pary”.

Cytat z w/w książki. Będę wracać do tej pozycji w moich postach.

Zdjęcia: Oliver Sjöström, Chewy, Jordan Bauer (unsplash)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *