„Aby rozbroić komunikaty przekazywane ci przez matkę [lub ojca] i podświadomie przyswojone jako twoje własne prawdy, musimy cofnąć się daleko w przeszłość. Przypomnij sobie zatem najczęstsze, najbardziej typowe komentarze na swój temat, jakie docierały do ciebie w dzieciństwie. Zauważ, że matka [lub ojciec] nie zawsze musiała ubierać je w słowa – komunikacja pozawerbalna bywa nie mniej wymowna. Matka mogła po prostu zachowywać się w określony sposób, aby okazać ci niechęć czy dezaprobatę, i niewykluczone, że robi tak nadal, używając znanych ci gestów, min i spojrzeń. Dlatego przyglądając się poniższej liście, pomyśl i o tym pozasłownym ekwiwalencie albo wzmocnieniu jej przekazu.
(…) A oto pojawiające się fałszywe komunikaty:
– Jesteś straszną egoistką.
– Jesteś niewdzięcznicą.
– Coś z tobą nie w porządku.
– Niczego nie umiesz zrobić dobrze.
– Nie wiesz, jak być kochaną. [jak kochać]
– Myślisz tylko o sobie.
– Ciągle sprawiasz mi zawód.
– Nigdy do niczego nie dojdziesz.
– To przez ciebie mam tyle problemów.
– nigdy nie znajdziesz sobie mężczyzny.
– Nigdy nie będziesz tak ładna (atrakcyjna/ błyskotliwa/ ustawiona w życiu itp.)
– Nie masz za grosz rozsądku.
– Nie obchodzi mnie, co sobie myślisz.
– Nie jesteś niczym innym jak ciężarem.
– Więcej z tobą kłopotów niż pożytku.
– To ty ściągasz na rodzinę problemy (zagrożenie/ wstyd itp.).
– Gdybyś była inna, nigdy by to tego nie doszło (do agresji/ przemocy/ molestowania itp.)
Komentarze w tym duchu często padają z ust matek [lub ojców] narcystycznych, rywalizujących, despotycznych czy zwłaszcza wyrodnych. Są obliczone na to, by ci dopiec, pognębić cię jeszcze bardziej, a jednocześnie okazać wszechwładzę matki i usprawiedliwić ją we własnych oczach. Przerzucają na ciebie winę za twoje cierpienia i wszelkie rodzinne patologie, których jesteś ofiarą. Twoja matka [lub ojciec] uchyla się w ten sposób od odpowiedzialności za ciebie, twoje bezpieczeństwo i warunki do prawidłowego rozwoju. Jest to jej metoda samooobrony, bezmyślna, albo – przeciwnie – dobrze przemyślana i perfidna, ale zawsze szkodliwa dla ciebie. Jeśli czujesz teraz znajomy skurcz żołądka albo słyszysz w uszach głos matki [ojca], jakby stała obok, dany przekaz najprawdopodobniej tkwi w tobie głęboko i kontynuuje swą krecią robotę. Identyfikacja tych negatywnych przekazów jest ważnym pierwszym krokiem w kierunku odebrania im destrukcyjnej siły.
(…)
Są i inne fałszywe komunikaty [ze strony matek i ojców], pozornie pochlebne, a tak naprawdę obciążające cię nadmiernie i bezprawnie:
– Jesteś całym moim życiem.
– Jesteś najlepszą częścią mnie.
– Nie potrzebuję nikogo poza tobą.
– Ty jedna o mnie myślisz.
– Tylko ty możesz ocalić naszą rodzinę.
– Jesteśmy sobie tak bliskie, że musimy dzielić się wszystkim, bez żadnych sekretów.
– Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
– Zawsze będziesz moją małą dziewczynką.
– Tylko na ciebie mogę liczyć.
– Potrzebuję cię jak powietrza – nie mogę bez ciebie żyć.
– Kocham cię najbardziej na świecie, znacznie bardziej niż twojego ojca. [niż twoją matkę]
– Nie mam innego celu poza tobą, musisz mi pomóc, bo nie wiem, co zrobić z resztą życia.
Ta druga kategoria komunikatów [pierwszą znajdziesz w poprzednim poście], chociaż inna, jest nie mniej destrukcyjna. One również przerzucają odpowiedzialność, tym razem za dobrostan matki i całej rodziny, na twoje dziecięce barki. Mogą brzmieć kusząco, ale jest w nich desperacja i jawny zamach na twoją wolność. Takie przekazy najczęściej wysyła matka zaborcza [lub ojciec zaborczy] – żeby zatrzymać cię przy sobie i dla siebie – albo niewydolna, wymagająca matkowania – żeby zamienić się z tobą rolami.
(…)
Wiele fałszywych komunikatów dotyczy twojej roli jako córki [lub syna]. Najczęściej przybierają one formę nakazów i zakazów. [także między słowami, nie wprost]
– Twoim obowiązkiem jest uszczęśliwiać mnie.
– Moje uczucia są ważniejsze niż twoje.
– Musisz zasłużyć sobie na moją miłość.
– Masz obowiązek troszczyć się o mnie.
– Masz mnie słuchać.
– Masz mnie szanować, to znaczy robić wszystko po mojej myśli.
– Nie waż się mnie krytykować ani mówić o mnie źle.
– Nie masz prawa do sprzeciwu.
– Masz być cicho.
– Masz dbać o spokój w rodzinie, nie wolno ci mnie denerwować.
– Masz obowiązek strzec rodzinnych tajemnic.
Twoja matka [lub ojciec] wpaja ci zatem nie tylko własne zdanie na twój temat – jaka rzekomo jesteś – ale również, jaka powinnaś być jako córka [lub syn]. Daje ci do zrozumienia, czego od ciebie oczekuje i jak widzi waszą relację. Zauważ, że cały powyższy zestaw uwzględnia wyłącznie jej potrzeby – nie ma w nim mowy o twoich. Nie leży w interesie matki [lub ojca] mówić ci, że w miarę jak rośniesz, masz prawo do coraz większej samodzielności i życia na własną rękę. Otrzymane przez ciebie programowanie skupia się na twoich powinnościach wobec niej, a pomija się milczeniem to wszystko, co należy się tobie – i od niej i od ciebie samej.
(…) Programowanie wyniesione z dzieciństwa decyduje o ustalonym przez ciebie zakresie własnych możliwości, oczekiwaniach wobec życia, dobrych i złych wyborach oraz karach, jakie wymierzysz sama sobie za te drugie. (…)
Myślisz może, że jako dorosła kobieta [luyb mężczyzna] potrafisz zbagatelizować to dziedzictwo. 'No tak, matka [lub ojciec] faktycznie wygadywała takie rzeczy – mówisz sobie. – Ale to było dawno i nieprawda, dzisiaj nie ma to na mnie najmniejszego wpływu”. Jeśli jednak nigdy nie podjęłaś aktywnej walki z matczynymi insynuacjami, a wasze relacje nadal sprawiają ci ból, wiedz, że twoje fałszywe przekonania niemal na pewno odgrywają w tym swoją rolę.
Zostawiłam na koniec jeszcze taki zestaw, bodajże najbardziej problematyczny dla córek [i synów]. Przeczytaj go uważnie:
– Gdyby mama [lub ojciec] zechciała się zmienić, czułabym się lepiej we własnej skórze.
– Gdyby tylko mama [lub ojciec] uświadomiła sobie, jak bardzo mnie rani, na pewno zachowywałaby się inaczej.
Nawet jeśli mama [lub ojciec] potrafi być dla mnie okropna, nie powinnam się tym tak przejmować, bo wiem, że moje dobro leży jej na sercu.
Powyższe przekonania, często zaczynające się od gdyby, blokują cię w alternatywnym świecie twoich pragnień i tęsknot. Za sprawą myślenia życzeniowego pielęgnujesz w sobie bierność i reaktywność zamiast proaktywności, gdyż nadal, tak jak od lat, czekasz, aż to matka [lub ojciec] się zmieni. NIc bardziej mylnego” matka nie zmieni się dlatego, że ty tak bardzo tego chcesz. Masz wpływ tylko na siebie, nie na nią – i to ty musisz [możesz] się zmienić.
Nie ma sensu więc dłużej czekać, czas działać. Czas upomnieć się o to wszystko, czego odmówiono ci w dzieciństwie. [od rodziców lub od życia i świata].”
(komentarze w kwadratowych nawiasach są ode mnie)
„Matki, które nie potrafią kochać. Uzdrawiający poradnik dla córek” – dr Susan Forward, Donna Frazier-Glynn
Zdjęcie: Rock 'n’ Roll Monkey (unsplash com)