„To nie jest żaden plan zbawienia, nie chodzi o to, byśmy starali się stać lepszymi, niż jesteśmy. (…)
Otóż, po pierwsze, chęć zmieniania siebie jest zasadniczo formą autoagresji. Po drugie, tak się składa – szczęśliwie czy nie – że w naszych słabościach jednocześnie zawiera się nasza wspaniałość. Nasze neurozy i nasza mądrość są utkane z tej samej materii.”
Pema Chödrön – „Mądrość nieuciekania”
Jeśli chcesz się zmienić, to jest ok. Zanim jednak zabierzesz się za reperacje… zapraszam Cię do zobaczenia tego, dlaczego chcesz się zmienić i dla czego/kogo nie chcesz już być taki, jak teraz.
Czasami chęć zmiany jest sposobem na odcięcie się od części siebie. Czasami jest chęcią dopasowania się do innych/sytuacji, bo wydaje nam się, że inaczej nie da się żyć.
Czasami jednak pragnienie zmiany jest chęcią powrotu do siebie i pragnieniem, by właśnie porzucić maski i przestać udawać być tym, kim się nie jest. Dla dobra sprawy. Dla pieniędzy. Dla innych.
Krytyczne myśli o sobie samym czasem nie pozwalają nam ruszyć z miejsca i oddalają nas od spokoju i harmonii. Oddzielają od miłości do siebie.
Pierwszy trop. Czasem krytyk wewnętrzny przejawia się w krytykowaniu osób/sytuacji na zewnątrz. Krytykujemy innych za to, że robią coś niedoskonale lub postępują w niewłaściwy dla sytuacji i oczekiwań sposób. Gdy jednak przyjrzeć się temu dokładniej – często krytykujemy innych tak samo, jak siebie samych w swoim umyśle.
Drugi trop. Krytykowanie siebie samego/samej za krytykowanie to już za dużo. Pragnę jednak podsunąć pewną hipotezę – czasem krytykowanie innych może być objawem nieuznania pewnych jakości w sobie. Innymi słowy – to, co krytykujemy w innych, jest nieprzyjęte przez nas w sobie. W ten sposób projektujemy na zewnątrz negatywne ocenianie niektórych jakości, które najczęściej też posiadamy, ale upychamy je w sobie zdala od własnych i cudzych oczu. Tak łatwiej. To jak nieświadome posiadanie listy tego, co lubimy i tego, czego nie lubimy, a to, czego nie lubimy, łatwiej zobaczyć w innych.
Często jest tak, że krytykowane przez nas zachowania innych mogą nam dużo powiedzieć o tym, czego w sobie nie obejmujemy empatią i czułym zrozumieniem.
Nie tyle chodzi o to, żeby przestać krytykować. To niemożliwe i niepotrzebne. Chcę Cię raczej zaprosić do przyglądania się temu, co:
myślimy o sobie i swoich zachowaniach
wypowiadamy na swój temat
myślimy o innych
mówimy, gdy plotkujemy o innych
krytykujemy jawnie, feedbackując innych.
W pewnym sensie – wszystko jest w nas i o nas.
Preferowanie jednych jakości nad innymi to właściwość ludzkiej percepcji. Ocenianie i wartościowanie jest rodzajem filtra.
Jest natomiast możliwe, żeby wpływać na hierarchie w swoim mentalnym świecie poprzez przytulanie w sobie kolejnych trudnych kawałków. Celem takiej strategii jest stworzenie sobie wewnętrznego świata na kształt zbioru różnych jakości – niczym wielobarwnej tęczy. W takiej tęczy każdy kolor jest potrzebny, żaden nie jest lepszy od drugiego.
W pracy na sesjach możemy się przyjrzeć Twojemu krytykowi i temu, co i jak oceniasz. Możemy dostrzec istotę i pochodzenie krytyki, odnaleźć leżące pod nią skarby i tęsknoty, Twoje marzenia i trudne kawałki.